Porady

BEZPIECZNA ZIMA Z MAX-AUTO
ROZDZIAŁ I - SAMOCHÓD

Do konieczności zmiany opon wraz ze zmianą pory roku nikogo już raczej nie trzeba przekonywać. Czasy wielosezonowych, czy całorocznych "wynalazków" szczęśliwie minęły.

1. Opona wykonana jest ze specjalnej mieszanki kilkudziesięciu różnych rodzajów gumy, pigmentów, związków chemicznych i tkanin. Oczywistym jest, że tego rodzaju konglomerat podatny jest na zmiany zachodzące w otoczeniu, a zwłaszcza na temperatury. Zwykła letnia opona zachowuje odpowiednią sprężystość do temperatury 5-7°C. Gdy słupek rtęci spada poniżej tego progu, letnia guma staje się coraz sztywniejsza, a tym samym nie ma pełnego kontaktu z podłożem i szybciej traci przyczepność. Dobrze natomiast w takich warunkach zaczyna się zachowywać mieszanka, z jakiej wykonane są "zimówki". Jeśli zatem za oknem termometr systematycznie zaczyna wskazywać poniżej 5-7°C, należy wybrać się do warsztatu, aby zmienić opony. Niebagatelną sprawą jest dobór odpowiednich opon na czas zimy. Możemy kierować się własnymi preferencjami lub zawierzyć testom przeprowadzanym przez dziennikarzy bądź instytucje zajmujące się bezpieczeństwem komunikacyjnym. Oferta opon zimowych Michelin jest w tym roku wyjątkowo szeroka - uzupełniona o najnowszą oponę o wysokich osiągach Michelin Pilot Alpin drugiej generacji. Rozmiar opon dobieramy zgodnie z zaleceniami zawartymi w instrukcji eksploatacji naszego samochodu. W odpowiedniej tabeli wymienione są rozmiary opon dopuszczalne i zalecane przez producenta. Generalną zasadą jest, że opony zimowe mogą być o numer lub dwa węższe od letnich. Zazwyczaj korzystnie wpływa to na trakcję auta i kontakt z podłożem.

Zmiany opon powinien dokonywać wyspecjalizowany serwis ogumienia, taki jak Autoryzowany Serwisy Michelin. Samodzielne próby mogą spowodować uszkodzenie felgi bądź opony i w efekcie rozszczelnienie tego zespołu. Niezbędne jest też przy tym sprawdzenie stanu obręczy, wyważenie gotowych kół i wymiana wentyli. Na tak przygotowanych kołach spokojnie przejeździmy całą zimę. Korzystnym i mniej pracochłonnym rozwiązaniem jest posiadanie dwóch kompletów kół na każdy z sezonów. Wówczas sami możemy dokonać ich zamiany, pamiętając jednak o tym, by koła, które poprzednią zimę przejeździły na tylnej osi, trafiły teraz na przednią i odwrotnie. Pozwoli to na ich równomierną i prawidłową eksploatację.

Co do felg - to powszechna jest opinia o zmianie aluminiowych felg stosowanych latem, na stalowe razem z "zimówkami". Wynika to podobno z mniejszej odporności aluminiowych felg na warunki atmosferyczne i środki chemiczne sypane wówczas na drogi. Nie do końca jest to zgodne z prawdą. Korzystanie ze stalowych obręczy zimą jest powszechne na niemal wszystkich drogach Europy, ale raczej wynika z praktyczności i oszczędności. Dwa komplety obręczy aluminiowych to już spory wydatek. Poza tym w warunkach zimowych nietrudno o uszkodzenie felgi na lodowym wyboju, czy dziurze w jezdni zakrytej śniegowym błotem. Stalową obręcz można bez trudu naprawić bądź wymienić niewielkim kosztem. W Europie obręczy aluminiowych właściwie się nie naprawia (podobnie jak opon o wysokich indeksach prędkości) i ich skrzywienie bądź pęknięcie oznacza konieczność kupienia nowych. Ma to podobno korzystnie wpływać na stabilność jazdy zimą. Efektem jest jednak jedynie zdecydowane pogorszenie się trakcji, przyspieszone zużycie opony i niewłaściwe odprowadzanie błota i wody spod kół, mogące przy szybszej jeździe doprowadzić do niekontrolowanego poślizgu. Nie należy również zakładać opon zimowych jedynie na oś napędową, a na drugiej pozostawiać ogumienia letniego. To też może być przyczyną poślizgu, a poza tym utrudnia wyczucie możliwości samochodu na śliskiej nawierzchni. Oczywistą oznaką absolutnego lekceważenia zasad bezpieczeństwa i współużytkowania dróg jest jazda w zimowych warunkach na oponach letnich. Niedopuszczalne jest także zmniejszanie ciśnienia z oponach, mające jakoby poprawić ich przyczepność do podłoża. Zimą przy dużych zmianach temperatur wskazane jest kontrolowanie ciśnienia i ewentualne dopompowanie do wymaganych parametrów eksploatacyjnych. Decydując się na opony zimowe, trzeba brać pod uwagę ich żywotność i intensywność eksploatacji. Pamiętajmy, że minimalna głębokość bieżnika to (zgodnie z ustawą o ruchu drogowym) 1,6 mm.

2. Właściciel samochodu musi tez przygotować właściwe płyny eksploatacyjne. Jeśli chodzi o olej, to wszelkie wątpliwości rozwiązuje instrukcja obsługi pojazdu, podająca parametry oleju i producenta. Ponieważ wymiany dokonuje się zwykle przy przeglądach okresowych, można spokojnie zdać się na wiedzę wykwalifikowanych serwisantów. Podobnie jest z płynem chłodniczym, który bez wątpienia w starszych samochodach musi być przed każdą zimą skontrolowany i ewentualnie wymieniony na nowy, zgodny z zaleceniami producenta samochodu. Jest to konieczne, gdyż mógł utracić swą odporność na zamarzanie, co grozi rozsadzeniem układu chłodzenia przez zamarzającą i zwiększającą z tego powodu swoją objętość wodę. Tak naprawdę w rękach kierowcy spoczywa odpowiedzialność za odpowiedni do pozy roku płyn do spryskiwacza (letni zamarznie zimą w przewodach i może spowodować ich rozerwanie), a właściciele samochodów z silnikiem wysokoprężnym muszą szukać zimowego oleju napędowego, uszlachetnionego w sposób pozwalający na odpowiednią i bezstresową eksploatację.

3. Zimą warto też pamiętać o odpowiedniej kosmetyce samochodu. Jeszcze przed jej nadejściem rozsądnym posunięciem będzie staranne nawoskowanie karoserii i sprawdzenie stanu zabezpieczeń antykorozyjnych.

Wielu kierowców rezygnuje z mycia auta w tym okresie, co ma oszczędzić lakier narażony na kontakt z wodą. Nic bardziej błędnego. Środki chemiczne używane do utrzymania dróg w odpowiednim stanie bardzo dotkliwie wpływają na powłokę lakierniczą. Samochody należy zatem myć, ale trzeba też pamiętać, że temperatura otoczenia nie powinna być drastycznie niższa. Przy -15°C lepiej poczekać na niewielkie ocieplenie. Po "kąpieli" samochód musi zostać staranie osuszony, a wszelkie uszczelki drzwi i bagażnika wytarte z wody i przesmarowane grafitowym bądź silikonowym smarem.

Gdy doszło do zamarznięcia zamka, godne polecenia są chemiczne odmrażacze, natomiast podgrzewanie kluczyka zapalniczką może być doraźnym sposobem, ale tylko w starszych autach. Nowe niejednokrotnie mają w kluczyku ukryty mechanizm immobilizera, a poddanie go wysokiej temperaturze niekoniecznie musi korzystnie wpłynąć na zamontowaną tam elektronikę.

Zimowa pora oznacza także odpowiedni ekwipunek tak dla auta, jak i podróżujących nim pasażerów. Niezbędne są zatem skrobaczka do szyb i szczotka do oczyszczania karoserii ze śniegu oraz linka holownicza, a w niektórych regionach łańcuchy do jazdy zaśnieżonymi drogami. Wybierając się w dłuższą podróż, nie wahajmy się zabrać ze sobą termosu z gorącym napojem i nie zapomnijmy samochodowej ładowarki do telefonu. To z pozoru drobiazgi, ale czasem mogą zaważyć na zdrowiu bądź życiu. Jednak żadne opony, łańcuchy i systemy kontroli trakcji nie zastąpią przewidywania rozmaitych sytuacji na drodze. Większa prędkość to dłuższa droga hamowania, a na oblodzonej drodze nie uratuje nas żaden z przydatnych zimą gadżetów do samochodu.

Pozycjonowanie WebArmy.pl
Copyright 2007-2014 © MaxAuto - warsztat samochodowy Białystok - ul. Kopernika 97a